Świętokrzyskie słynie w Polsce z skamieniałości i dinozaurów. Mocno przyczyniły się do tego odkrycia paleontologów w Bałtowie, którzy na początku XXI wieku odkryli tam tropy allozaura - dużego dinozaura drapieżnego, a także stegozaura i kompsognata. Wykorzystując towarzyszący odkryciom rozgłos i zainteresowanie mediów, lokalne stowarzyszenia zbudowały w Bałtowie pierwszy w Polsce park dinozaurów - JuraPark Bałtów. Obecnie dinopark rozrósł się znacznie i obrósł dodatkowymi atrakcjami - parkiem rozrywki, zwierzyńcem safari, wyciągiem narciarskim, wioską czarownic i parkiem miniatur. Bałtowski kompleks turystyczny stał się dla nas celem drugiego dnia poznawania atrakcji województwa świętokrzyskiego.
Po drodze do Bałtowa ze schroniska w Świętej Katarzynie, w którym mieściła się nasza baza wypadowa zatrzymaliśmy się w Szwarszowicach. Tuż przy drodze wojewódzkiej nr 751 stoi bowiem kamienny wiatrak typu holenderskiego - unikatowy obiekt objęty opieką Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Wiatrak jest niezwykle malowniczy, nie udało się nam zwiedzić jego wnętrza - był zamknięty.
Do Bałtowa dojechaliśmy kilka minut po 10-tej, jako jedni z pierwszych - na parkingu było jeszcze luźno. Jak przekonaliśmy się później, przewijają się tamtędy prawdziwe tłumy turystów i zaparkowanie blisko wejścia do JuraParku nie jest wcale takie oczywiste. Kupiliśmy bilety w pakiecie Przygoda, które uprawniają do wstępu do wszystkich atrakcji z wyjątkiem parku rozrywki. Znów przydała się Karta Dużej Rodziny - posiadaczom przysługuje 20% zniżka. Nie tracąc czasu ruszyliśmy zwiedzać bałtowskie atrakcje. Postanowiliśmy dodatkowo zrobić sobie trasę 1/T/18 Turystyczno-Rekreacyjnej Imprezy na Orientację (TRInO), która poprowadzona jest po terenie JuraParku.
Na pierwszy ogień poszedł park dinozaurów. Naturalnej wielkości modele dinozaurów zachwycają realizmem i różnorodnością. Od malutkich "jaszczurek" przez allozaury, latające pterodaktyle, przerażające tyranozaury i ogromnego diplodoka. Spacerując po parkowych ścieżkach mogliśmy się sporo nauczyć na temat tych prehistorycznych gadów. Wszystko jest bardzo ciekawie zaaranżowane i wygląda bardzo naturalnie. Ciekawa jest też scena polowania na mamuta. Na dzieci czeka też świetny plac zabaw z ogromną linową konstrukcją i piaskownicą, w której można odkopać szkielet dinozaura.
Osobną od parku dinozaurów atrakcję stanowi Prehistoryczne Oceanarium. Na wejściu do ogromnego, półkolistego namiotu dostajemy okulary trójwymiarowe po czym wchodzimy w mrok oceanarium. Na wielkich ekranach wyświetlane są trójwymiarowe filmy, prezentujące prehistoryczne morskie stwory. Efekt trójwymiarowości jest dość przekonywujący, a szczególnie emocjonująca jest ostatnia projekcja. Obraz wyświetlany jest nad głowami, na sferycznym suficie i pokazuje przypominającego rekina gigantycznego dinozaura. Rekinozaur zachowuje się niezwykle agresywnie i raz po raz uderza głową o szybę akwarium. Do ostatniego uderzenia nabiera sporego rozpędu i jego impet powoduje pęknięcie szyby i rozlega się głośna syrena alarmowa! Zrobione jest to tak przekonywująco, że młodsi widzowie krzyczą z przerażenia. Całe szczęście, po chwili zasuwa się metalowa kurtyna bezpieczeństwa i uciekamy strasznemu losowi wychodząc na zewnątrz.
Kolejne emocje czekają nas w bałtowskim safari. Przejazd po safari odbywa się żółtymi amerykańskimi schoolbusami, które odjeżdżają z określanego punktu co 20 minut. Sam przejazd takim autobusem jest nie lada atrakcją, a liczne zwierzęta wśród których przejeżdżamy wzbudzają nieskrywany entuzjazm wszystkich turystów. W Górnym Zwierzyńcu możemy zobaczyć rozmaite zwierzęta kopytne - bydło Zebu, bydło szkockie, tybetańskie jaki, rozmaite rodzaje owiec i kóz, jelenie, wielbłądy, lamy, dziki, strusie, kuce, alpaki, muflony, i żubry. Przejazd po safari trwa około 30 minut.
Zjeżdżając z safari bus zatrzymuje się przy nowootwartym parku miniatur, który prezentuje miniaturowe zamki i pałace Polski, odtwarzając ich wygląd z czasów największej świetności. Cały park miniatur urządzony jest w kształcie Polski, granice oznaczone są słupkami granicznymi, a poszczególne zamki rozmieszczone zgodnie ze swoim geograficznym położeniem. Fascynująca jest ta podróż przez Polskę w pigułce, szkoda tylko że czas obszedł się z większością tych zamków bezlitośnie i dziś nie prezentują się tak okazale.
Z parku miniatur kierujemy się do stacji kolejki linowej, którą zjeżdżamy na dół - w okolice Dolnego Zwierzyńca, gdzie czekają na nas mniejsze zwierzęta i liczne ptaki. Najbardziej zwiedzanie tej części będzie pamiętać mama, którą zaatakował groźny kazuar! Ostatnim punktem na trasie naszego zwiedzania jest Sabatówka - wioska czarownic. Przy dźwiękach piosenek zespołu Tulia zwiedzamy wioskę - chłopcy z mamą przechodzą przez ścieżkę strachu. Nas wioska nie oczarowała, ale byliśmy tam dość późno, bo po 17 i nic już tam się nie działo - w trakcie dnia odbywają się tam rozmaite pokazy magii i warsztaty.
Kompletując trasę TRInO udaliśmy się jeszcze do położonego poza terenem JuraParku Żydowskiego Jaru - lessowego wąwozu, w którym znaleziono słynne tropy dinozaurów. Poprowadzono tamtędy ścieżkę spacerową, która prowadzi przez wąwóz i okoliczne pola. Oczywiście decydujemy się ją przejść i jest to bardzo fajny spacer, który pozwala nam się wyciszyć po pełnym emocji i parkowego zgiełku dniu. Z parkingu sprzed JuraParku odjeżdżamy o 20-tej, jako ostatni ze zwiedzających. To był naprawdę dłuuugi i ciekawy dzień!
Forma: turystyka samochodowa i piesza + turystyczno-rekreacyjna impreza na orientację
Dystans: TRInO - teoretycznie 1.5 km, ścieżka spacerowa ok. 1 km
Trasa: Święta Katarzyna -> Szwarszowice -> Bałtów -> JuraPark -> ścieżka spacerowa Żydowski Jar + trasa TRInO 1/T/18 "W świecie dinozaurów"
Po drodze do Bałtowa ze schroniska w Świętej Katarzynie, w którym mieściła się nasza baza wypadowa zatrzymaliśmy się w Szwarszowicach. Tuż przy drodze wojewódzkiej nr 751 stoi bowiem kamienny wiatrak typu holenderskiego - unikatowy obiekt objęty opieką Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Wiatrak jest niezwykle malowniczy, nie udało się nam zwiedzić jego wnętrza - był zamknięty.
Do Bałtowa dojechaliśmy kilka minut po 10-tej, jako jedni z pierwszych - na parkingu było jeszcze luźno. Jak przekonaliśmy się później, przewijają się tamtędy prawdziwe tłumy turystów i zaparkowanie blisko wejścia do JuraParku nie jest wcale takie oczywiste. Kupiliśmy bilety w pakiecie Przygoda, które uprawniają do wstępu do wszystkich atrakcji z wyjątkiem parku rozrywki. Znów przydała się Karta Dużej Rodziny - posiadaczom przysługuje 20% zniżka. Nie tracąc czasu ruszyliśmy zwiedzać bałtowskie atrakcje. Postanowiliśmy dodatkowo zrobić sobie trasę 1/T/18 Turystyczno-Rekreacyjnej Imprezy na Orientację (TRInO), która poprowadzona jest po terenie JuraParku.
Osobną od parku dinozaurów atrakcję stanowi Prehistoryczne Oceanarium. Na wejściu do ogromnego, półkolistego namiotu dostajemy okulary trójwymiarowe po czym wchodzimy w mrok oceanarium. Na wielkich ekranach wyświetlane są trójwymiarowe filmy, prezentujące prehistoryczne morskie stwory. Efekt trójwymiarowości jest dość przekonywujący, a szczególnie emocjonująca jest ostatnia projekcja. Obraz wyświetlany jest nad głowami, na sferycznym suficie i pokazuje przypominającego rekina gigantycznego dinozaura. Rekinozaur zachowuje się niezwykle agresywnie i raz po raz uderza głową o szybę akwarium. Do ostatniego uderzenia nabiera sporego rozpędu i jego impet powoduje pęknięcie szyby i rozlega się głośna syrena alarmowa! Zrobione jest to tak przekonywująco, że młodsi widzowie krzyczą z przerażenia. Całe szczęście, po chwili zasuwa się metalowa kurtyna bezpieczeństwa i uciekamy strasznemu losowi wychodząc na zewnątrz.
Kolejne emocje czekają nas w bałtowskim safari. Przejazd po safari odbywa się żółtymi amerykańskimi schoolbusami, które odjeżdżają z określanego punktu co 20 minut. Sam przejazd takim autobusem jest nie lada atrakcją, a liczne zwierzęta wśród których przejeżdżamy wzbudzają nieskrywany entuzjazm wszystkich turystów. W Górnym Zwierzyńcu możemy zobaczyć rozmaite zwierzęta kopytne - bydło Zebu, bydło szkockie, tybetańskie jaki, rozmaite rodzaje owiec i kóz, jelenie, wielbłądy, lamy, dziki, strusie, kuce, alpaki, muflony, i żubry. Przejazd po safari trwa około 30 minut.
Zjeżdżając z safari bus zatrzymuje się przy nowootwartym parku miniatur, który prezentuje miniaturowe zamki i pałace Polski, odtwarzając ich wygląd z czasów największej świetności. Cały park miniatur urządzony jest w kształcie Polski, granice oznaczone są słupkami granicznymi, a poszczególne zamki rozmieszczone zgodnie ze swoim geograficznym położeniem. Fascynująca jest ta podróż przez Polskę w pigułce, szkoda tylko że czas obszedł się z większością tych zamków bezlitośnie i dziś nie prezentują się tak okazale.
Kompletując trasę TRInO udaliśmy się jeszcze do położonego poza terenem JuraParku Żydowskiego Jaru - lessowego wąwozu, w którym znaleziono słynne tropy dinozaurów. Poprowadzono tamtędy ścieżkę spacerową, która prowadzi przez wąwóz i okoliczne pola. Oczywiście decydujemy się ją przejść i jest to bardzo fajny spacer, który pozwala nam się wyciszyć po pełnym emocji i parkowego zgiełku dniu. Z parkingu sprzed JuraParku odjeżdżamy o 20-tej, jako ostatni ze zwiedzających. To był naprawdę dłuuugi i ciekawy dzień!
Garść informacji
Data: 16 sierpnia 2018 r.Forma: turystyka samochodowa i piesza + turystyczno-rekreacyjna impreza na orientację
Dystans: TRInO - teoretycznie 1.5 km, ścieżka spacerowa ok. 1 km
Trasa: Święta Katarzyna -> Szwarszowice -> Bałtów -> JuraPark -> ścieżka spacerowa Żydowski Jar + trasa TRInO 1/T/18 "W świecie dinozaurów"
Komentarze
Prześlij komentarz