Data: 19 sierpnia 2016 r. (piątek)
Trasa:
W trzecią z wakacyjnych wycieczek udaliśmy się ponownie w okolice Rabki-Zdroju. Tym razem naszym celem była Bacówka PTTK na Maciejowej.
Wstaliśmy bardzo wcześnie i żwawo zapakowaliśmy się do samochodu. Po godzinnej podróży zaparkowaliśmy w części Rabki zwanej Słone i ruszyliśmy czarnym szlakiem turystycznym w kierunku Maciejowej.
Początkowa część szlaku prowadziła asfaltem, co w połączeniu z przygrzewającym słońcem było bardzo uciążliwe. Morale - szczególnie chłopców - nie było najwyższe, toteż zatrzymaliśmy się na krótki postój w zacienionym miejscu. Humory poprawiła nam krótka gra w piłkę, a obietnica rewanżowego meczu przy bacówce zadziałała jako doskonała motywacja.
Dalej szlak skręcił w pola i zaczął piąć się pod górę. Po drodze minęliśmy nieczynny latem wyciąg narciarski i przyglądaliśmy się hodowanym na gorczańskich łąkach krowom i owieczkom. Zauważyliśmy też kilka dziewięćsiłów, a im wyżej byliśmy tym piękniejsze rozpościerały się widoki na Rabkę, Luboń Wielki i inne szczyty Beskidu Wyspowego. Najlepsze było jednak dopiero przed nami, gdyż z okolic Bacówki mogliśmy podziwiać piękną panoramę Tatr, Podhala i Babiej Góry oraz majaczących daleko na horyzoncie Beskidów.
Rosnące przy schronisku drzewa zapewniły nam schronienie przed lejącym się z nieba żarem. Odpoczywając zjedliśmy też kupione w Bacówce pierogi, które okazały się wyśmienite. Tato rozegrał też z chłopcami obiecany wcześniej mecz.
Gdy już wypoczęliśmy i zaopatrzyliśmy się w pocztówki i pamiątkowy magnes, ruszyliśmy w dół. Tym razem Mama z chłopakami zeszła czerwonym szlakiem do Parku Zdrojowego, a Tato z Olą wrócili czarnym szlakiem po samochód.
W parku zjedliśmy jeszcze deser, pobawiliśmy się na fantastycznym placu zabaw, a pod wieczór wróciliśmy do naszego krakowskiego domu.
Trasa:
- Kraków -> Rabka Zdrój (samochodem)
- Rabka Słone, tama -> Maciejowa -> Schronisko PTTK na Maciejowej -> Maciejowa -> Rabka Zdrój (pieszo)
W trzecią z wakacyjnych wycieczek udaliśmy się ponownie w okolice Rabki-Zdroju. Tym razem naszym celem była Bacówka PTTK na Maciejowej.
Wstaliśmy bardzo wcześnie i żwawo zapakowaliśmy się do samochodu. Po godzinnej podróży zaparkowaliśmy w części Rabki zwanej Słone i ruszyliśmy czarnym szlakiem turystycznym w kierunku Maciejowej.
Początkowa część szlaku prowadziła asfaltem, co w połączeniu z przygrzewającym słońcem było bardzo uciążliwe. Morale - szczególnie chłopców - nie było najwyższe, toteż zatrzymaliśmy się na krótki postój w zacienionym miejscu. Humory poprawiła nam krótka gra w piłkę, a obietnica rewanżowego meczu przy bacówce zadziałała jako doskonała motywacja.
Dalej szlak skręcił w pola i zaczął piąć się pod górę. Po drodze minęliśmy nieczynny latem wyciąg narciarski i przyglądaliśmy się hodowanym na gorczańskich łąkach krowom i owieczkom. Zauważyliśmy też kilka dziewięćsiłów, a im wyżej byliśmy tym piękniejsze rozpościerały się widoki na Rabkę, Luboń Wielki i inne szczyty Beskidu Wyspowego. Najlepsze było jednak dopiero przed nami, gdyż z okolic Bacówki mogliśmy podziwiać piękną panoramę Tatr, Podhala i Babiej Góry oraz majaczących daleko na horyzoncie Beskidów.
Rosnące przy schronisku drzewa zapewniły nam schronienie przed lejącym się z nieba żarem. Odpoczywając zjedliśmy też kupione w Bacówce pierogi, które okazały się wyśmienite. Tato rozegrał też z chłopcami obiecany wcześniej mecz.
Gdy już wypoczęliśmy i zaopatrzyliśmy się w pocztówki i pamiątkowy magnes, ruszyliśmy w dół. Tym razem Mama z chłopakami zeszła czerwonym szlakiem do Parku Zdrojowego, a Tato z Olą wrócili czarnym szlakiem po samochód.
W parku zjedliśmy jeszcze deser, pobawiliśmy się na fantastycznym placu zabaw, a pod wieczór wróciliśmy do naszego krakowskiego domu.
Wędrówka na Maciejową w komiksie Mamy |
Komentarze
Prześlij komentarz